Archiwum miesiąca: styczeń 2011

Katany idą w ruch!

23.01.2011 będzie kolejną historyczną datą dla Oświęcimskiego Klubu Fantastyki. Po raz pierwszy odbędzie się u nas turniej Legend of the Five Rings, związany z premierą nowego dodatku Dead of Winter (start o 11.00). Kraj dzielnych samurajów, pięknych gejsz, wszechobecnych pędów bambusa i magii, a przede wszystkich olbrzymiej ilości ryżu, który – co by nie mówić – jest źródłem potęgi i bogactwa.  Czy potrzeba czegoś więcej, by rozruszać u nas środowisko miłośników L5K? Niechaj zwycięzca doczeka się wiecznej chwały, a pokonani niech ze spokojem rozważą w swym sumieniu, czy to aby nie właściwa pora do użycia wakizashi.

Ale zapraszamy w ten dzień wszystkich – miejsca nie braknie na inne gry. Spotkanie będzie dłuższe, więc i możliwości więcej.

Połączone siły

Zapraszamy na najbliższe spotkanie Oświęcimskiego Klubu Fantastyki, które odbędzie się o stałej porze i w oczywistym miejscu, czyli w sali dydaktycznej OCK w niedzielę pomiędzy 14.00 a 19.00. Zapraszamy też serdecznie naszych przyjaciół z Oświęcimskiego Klubu Anime. Najprawdopodobniej do końca stycznia (z powodu studniówkowej zawieruchy) spotkania OKA odbywać się będą wspólnie, bądź równolegle ze spotkaniami OKF. Teraz tylko niektórzy będą mieli dylemat – zasiąść do gry, czy obejrzeć nowe anime. Ale od przybytku głowa podobno nie boli!

Wspólne spotkanie

Pierwszy czwartek stycznia przyniósł nam spotkanie „integracyjne” – kto nie wierzył, że miłośnicy fantastyki i anime mogą znaleźć wspólny język, ten się pomylił. W końcu więcej nas łączy, niż dzieli, zwłaszcza wspólne plany. Obrodziło nowymi znajomościami i mamy nadzieję, że oba Kluby będą szły przez świat wyobraźni po części wspólną ścieżką.

Podczas czwartkowego spotkania udało się zorganizować kolejny, klubowy turniej Magic: The Gathering. Zwyciężył nie po raz pierwszy Ziomek (czy szczęście w kartach przekłada się na szczęście w miłości?). A dalsza kolejność ułożyła się w następujący sposób: Krasnal, Orlik, Natan, Areo, Pavel, Bott, Lachu i Orion. Ale nie wyniki się liczą, tylko dobra zabawa, a tej z pewnością nie zabrakło. Na uwagę zasługuje fakt, że czterech klubowych Pawłów znalazło się na czterech ostatnich miejscach, co wystawia nieco na szwank chwałę tego pięknego imienia 😉